Mоже ся не верну / Może nie wrócę - Dawid Zdobylak
Wernisaż:
10 października 2025, godz. 18:00
Dawid Zdobylak
Powrót do domu
Za dom uznajemy to, co jest nasze, bezpieczne i to, z czym się utożsamiamy. Domem może być budynek, konkretne miejsce, ojczyzna, rodzina lub poczucie przynależności do danej kultury. Ja długo nie wiedziałem, gdzie jest mój prawdziwy dom. Dorastałem na Dolnym Śląsku jako potomek wysiedlonych Łemków i lwowskich Polaków. W dzieciństwie odwiedzałem zarówno cerkwie, jak i kościoły, jednocześnie tak sobie bliskie, a tak inne. Katolickie lekcje religii w szkole dzieliłem z prawosławną katechezą w salce cerkiewnej. Kiedyś w podstawówce od kolegi z klasy usłyszałem rzucone przezwisko ,,Ty Łemku". Łemku? Oczywiście wiedziałem już wcześniej o swoim pochodzeniu. Wbił mi się w pamięć ten zaczepny, pogardliwy ton. Dlaczego? Czy łemkowskie korzenie miałyby być czymś wstydliwym? Jak się okazało, dla wielu tak.
Pozostawiłem temat mojej łemkowskości na wiele lat. Pamiętając o niej wewnętrznie, nie eksponując jej na zewnątrz, jeżeli nikt o to nie pytał. Aż do czasu mojego doktoratu, w którym chciałem za pomocą portretów opisać jak najlepiej doświadczenia i historię konkretnych osób. Wówczas zacząłem przedstawiać historię mojego dziadka Piotra Kocura między innymi w obrazie Historia mojego dziadka Piotra Kocura I. Od pojmania dziadka do obozu pracy w Dreźnie, wysiedlenia w Akcji Wisła i osadzenie w małej miejscowości na ziemiach odzyskanych. Jego indywidualna historia była jednocześnie doświadczeniem tysięcy osób przymuszonych do opuszczenia ojczystych stron. Wyrwanych z korzeniami, które przesadzone do nowej rzeczywistości zaczęły powoli usychać. Utracony dom stał się nieświadomie doświadczeniem kolejnych pokoleń.
Od wczesnego dzieciństwa słyszałem historię o tym, że "tutaj" (Dolny Śląsk) nie jesteśmy u siebie, że gdzieś jest ukryta nasza "ziemia święta". Widziałem jednocześnie relikty po wcześniejszych właścicielach, niemal mitycznych Niemcach. Płyty nagrobne w języku niemieckim, rozsypujące się pałace, posągi I wojny światowej stały jak monolity wymarłej cywilizacji. Próba pokazania historii dziadka pochłonęła mnie tak bardzo, że połowa moich doktorskich obrazów była właśnie o nim. Był to wstęp do malarskiego uwidocznienia dramatycznych losów Łemków (np. obraz W dniu końca świata), gdzie przedstawiłem na pierwszym planie tradycyjne łemkowskie zaślubiny, stroje ludowe i życie codzienne, a w tle idyllicznej sceny rozgrywa się Akcja Wisła, czyli przymusowe wysiedlenia. Dodatkowo obraz domyka rama z wierszem Jerzego Harasymowicza:
Kto to uczynił i po co?
Zdziczałe rodzące tylko chmury sady.
Puste domy żółte ze starości,
które sumienie nasze tyle lat rozbiera.
Wczoraj jeszcze jak z konia jeźdźca w hełmie,
zwalili cerkiew,
i tylko coraz dalej chowają się w gęstwinie,
boją wychylić zburzonej cerkwi twarze brodate.
Pola zarasta bezdomna trawa.
Sława sumieniom naszym, sława.
Dawid Zdobylak