Ubrana w światło | Sylwester Adamczyk
22 czerwca - 14 lipca 2024
Galeria Sztuki SOKÓŁ
Wernisaż:
28 czerwca 2024, godz. 18:00
Wystawa fotografii aktu autorstwa nowosądeckiego fotografika Sylwestra Adamczyka.
Tekst | Justyna Machałowska
Światło już tam jest. Na czarnej scenie.
Wchodzę w tę przestrzeń naga, ale już po kilku chwilach czuję, jak światło mnie w siebie ubiera. Właśnie tym słowem „ubierać” mogę określić to, co odczuwam.
Nie chodzi jedynie o stronę wizualną – widać, jak moja skóra jaśnieje, ale i dotyk światła. Czuję na sobie ciepło, tak jakby ktoś rzeczywiście nałożył na mnie ubranie.
Światło mnie ubiera, a zarazem rozbiera. Do prawdy, do istoty człowieka. Pomaga mi oświetlić drogę do poznania siebie, objawić moją naturę. Mimo, iż wypływa ze sztucznego źródła, czuć w nim pierwiastek boskości, który ludzie od zarania dziejów dostrzegali w świetle. Gdy leżę tak na ciemnej scenie, czuję obecność światła, wręcz osobową, która skłania do rozmowy. Tak się też dzieje.
Rozmawiam ze światłem. Dialog jest spontaniczny i szczery.
Rozmawiam ze światłem, tańczę i milczę razem z nim. Pozwalam mu się ubierać, i czesać. Staję na palcach, by dotknąć jego promieni.
Ten, który fotografuje jest reżyserem tych scen, a ja i światło aktorami. Nie odgrywamy jednak wymyślonych ról, a przedstawiamy siebie. On chodzi, mówi do nas, do mnie i do światła. Fotografuje. Wychwytuje te momenty, w których jest nas najwięcej.
Najważniejsze by być sobą, by to, co wewnątrz przeniknęło na zewnątrz. Nagie ciało ubrane w światło staje się przezroczyste. Szczere, nagie ciało ubrane w światło pozwala zobaczyć to, co nie widoczne – duszę.
Światło mnie w siebie ubiera, ale Ubierającym jest również ten, który fotografuje. Przycina światło jak krawiec, drapuje je. Robi to z dużym wyczuciem, bo światło to szlachetny materiał, wyślizguje się z kadru.
Czasem zapominamy o tym, który fotografuje, tak bardzo skupiamy się na sobie. Oglądam światło wędrujące po moim ciele, opowiadające mnie w całości i we fragmentach. Opowiadające mnie lub przestrzeń poza mną, tak, że widać tylko cielesne kontury. Gdy światło napotyka na moje oczy, odbija się w nich i pomnaża. Jest go coraz więcej. Niekiedy przelewa się przez ciemną scenę, lśni w powietrzu tak bardzo, że wydaje się wodą, a ja czuję, jakbym w nim pływała. Później jest go znowu mniej, światło staje się kroplą, która spływa po mojej skórze, rozjaśniając ją punktowo. Patrzę na światło jak na wodę. Jego strumień jest wartki lub spokojny. Oglądam, jak fale świetlne unoszą moje włosy i piersi ponad głębię czerni, ale fotografujący też to dostrzega i zatrzymuje w kadrze.
Kiedy spektakl się kończy, światło znika w garderobie lampy. Ogarnia mnie mrok, ten, który był przed początkiem. Aby zaistniało światło potrzebna jest ciemność. Kontrast, który powstaje, sprawia, że rzeczy stają się wyraźne. W tym przypadku było podobnie. Gdy po kilku dniach patrzę na wywołane już fotografie, widzę, że mają w sobie coś z witraży. Czerń i światło występujące z tej czerni. Światło nie tylko mnie ubiera, ale i przenika. Tworzy się nowa jakość, podobnie jak w przypadku słońca, które przepływa przez taflę szkła w oknach gotyckich katedr. Widać więcej. Również to, co wewnątrz. Moje emocje i uczucia. Czuję, że światło przenika także i je. Robert Grosseteste, średniowieczny filozof i teolog, w swoim dziele „De luce”, stwierdził, że światło działa nie tylko na materię, ale i na to, co duchowe. Gdy oglądam wywołane już fotografie, wydaje mi się, że i tutaj miało to miejsce. To metafizyka światła.
Za każdym razem, gdy patrzę na światło przenikające witraże w myśli uruchamia mi się jedno słowo: świetlny spektakl. Teraz, przeglądając zrobione przez Sylwestra fotografie czuję podobnie, widzę tam spektakl Światła i nasz – Ubranej i Ubierającego.
Wchodzę w tę przestrzeń naga, ale już po kilku chwilach czuję, jak światło mnie w siebie ubiera. Właśnie tym słowem „ubierać” mogę określić to, co odczuwam.
Nie chodzi jedynie o stronę wizualną – widać, jak moja skóra jaśnieje, ale i dotyk światła. Czuję na sobie ciepło, tak jakby ktoś rzeczywiście nałożył na mnie ubranie.
Światło mnie ubiera, a zarazem rozbiera. Do prawdy, do istoty człowieka. Pomaga mi oświetlić drogę do poznania siebie, objawić moją naturę. Mimo, iż wypływa ze sztucznego źródła, czuć w nim pierwiastek boskości, który ludzie od zarania dziejów dostrzegali w świetle. Gdy leżę tak na ciemnej scenie, czuję obecność światła, wręcz osobową, która skłania do rozmowy. Tak się też dzieje.
Rozmawiam ze światłem. Dialog jest spontaniczny i szczery.
Rozmawiam ze światłem, tańczę i milczę razem z nim. Pozwalam mu się ubierać, i czesać. Staję na palcach, by dotknąć jego promieni.
Ten, który fotografuje jest reżyserem tych scen, a ja i światło aktorami. Nie odgrywamy jednak wymyślonych ról, a przedstawiamy siebie. On chodzi, mówi do nas, do mnie i do światła. Fotografuje. Wychwytuje te momenty, w których jest nas najwięcej.
Najważniejsze by być sobą, by to, co wewnątrz przeniknęło na zewnątrz. Nagie ciało ubrane w światło staje się przezroczyste. Szczere, nagie ciało ubrane w światło pozwala zobaczyć to, co nie widoczne – duszę.
Światło mnie w siebie ubiera, ale Ubierającym jest również ten, który fotografuje. Przycina światło jak krawiec, drapuje je. Robi to z dużym wyczuciem, bo światło to szlachetny materiał, wyślizguje się z kadru.
Czasem zapominamy o tym, który fotografuje, tak bardzo skupiamy się na sobie. Oglądam światło wędrujące po moim ciele, opowiadające mnie w całości i we fragmentach. Opowiadające mnie lub przestrzeń poza mną, tak, że widać tylko cielesne kontury. Gdy światło napotyka na moje oczy, odbija się w nich i pomnaża. Jest go coraz więcej. Niekiedy przelewa się przez ciemną scenę, lśni w powietrzu tak bardzo, że wydaje się wodą, a ja czuję, jakbym w nim pływała. Później jest go znowu mniej, światło staje się kroplą, która spływa po mojej skórze, rozjaśniając ją punktowo. Patrzę na światło jak na wodę. Jego strumień jest wartki lub spokojny. Oglądam, jak fale świetlne unoszą moje włosy i piersi ponad głębię czerni, ale fotografujący też to dostrzega i zatrzymuje w kadrze.
Kiedy spektakl się kończy, światło znika w garderobie lampy. Ogarnia mnie mrok, ten, który był przed początkiem. Aby zaistniało światło potrzebna jest ciemność. Kontrast, który powstaje, sprawia, że rzeczy stają się wyraźne. W tym przypadku było podobnie. Gdy po kilku dniach patrzę na wywołane już fotografie, widzę, że mają w sobie coś z witraży. Czerń i światło występujące z tej czerni. Światło nie tylko mnie ubiera, ale i przenika. Tworzy się nowa jakość, podobnie jak w przypadku słońca, które przepływa przez taflę szkła w oknach gotyckich katedr. Widać więcej. Również to, co wewnątrz. Moje emocje i uczucia. Czuję, że światło przenika także i je. Robert Grosseteste, średniowieczny filozof i teolog, w swoim dziele „De luce”, stwierdził, że światło działa nie tylko na materię, ale i na to, co duchowe. Gdy oglądam wywołane już fotografie, wydaje mi się, że i tutaj miało to miejsce. To metafizyka światła.
Za każdym razem, gdy patrzę na światło przenikające witraże w myśli uruchamia mi się jedno słowo: świetlny spektakl. Teraz, przeglądając zrobione przez Sylwestra fotografie czuję podobnie, widzę tam spektakl Światła i nasz – Ubranej i Ubierającego.
Fotografia intuicji | Leszek Mądzik
Spotkanie odbiorcy z twórcą dzieła to proces, który decydująco wpływa na wyzwolenie przeżyć po obu stronach. W tym spotkaniu wyjątkową rolę spełnia obiekt, który znajduje się w polu zainteresowania artysty - fotografa. Kobieta, jej ciało, tajemnicza uroda, to hasła, które intrygują nas w tej relacji. Wrażliwość Sylwestra Adamczyka kieruje ocenę aktora jego fotografii przez pryzmat tajemnicy. Światło, które się rodzi, jest bohaterem dramaturgii obrazów. To ono organizuje tak przestrzeń, jak i sam obiekt, który jawi się przed nami. W fotografii Sylwestra Adamczyka mamy przykład rozumienia i odczytania przedstawionych ciał jako dzieł sztuki. Wyłaniające się nie raz z czerni, obnażające się, stanowią swoisty obraz, będący na drugim biegunie tego, co nazywamy pornografią. Przeżycie, jakie wyzwala w nas obnażona kobieta jest dalekie od próby zdobywania nas tanim efektem. Podążając za pracami Sylwestra Adamczyka doświadczamy tego, co Jerzy Nowosielski nazwał świątyniami, malując kobiety. Wizja prac obecnych na wystawie fotografii Sylwestra Adamczyka daje nam przykład sztuki, jaka dzisiaj nie jest częsta i może wręcz niemodna.
Tekst | prof. Andrzej Szarek
Aparat fotograficzny jest narzędziem wypowiedzi. Ten co go trzyma w rękach , jest odpowiedzialny za wszystko co zostało utrwalone. Dotyka prawdy. Cechy takie jak wyostrzanie, skróty myślowe, redukcja światła i cienia, perspektywa a przede wszystkim dar bycia we właściwym miejscu, czynią Twórcę i Dzieło -zarazem. Czarowanie fotografią jest zabiegiem technicznym, ale zatrzymywanie czasu jest wyzwaniem talentu. W bogatej bibliotece zdjęć odnajduje osobowość, dla której ostrość widzenia i prawda widzenia ,pochodzą z tej samej rodziny. Powód naciśnięcia spustu migawki jest najważniejszy. Zarówno, kiedy dotyczy to własnego kąta , portretu, spektaklu, mszy świętej czy ukochanej osoby.
Biogram | Sylwester Adamczyk
Urodzony w 1962 roku w Męcinie. Artysta fotografik, członek Związku Polskich Artystów Fotografików, absolwent Wyższej Szkoły Biznesu National - Louis University. Mieszka i pracuje w Nowym Sączu, gdzie prowadzi własną firmę fotograficzną i wydawnictwo. Aktor i reżyser sądeckich teatrów: „Teatru Robotniczego” i NSA, współtwórca Jesiennego Festiwalu Teatralnego w Nowym Sączu, jednego z największych wydarzeń kulturalnych na mapie Sądecczyzny. Odznaczony medalem „Medal Stulecia Odzyskanej Niepodległości”, wyróżniony tytułem „Zasłużony dla Ziemi Sądeckiej” oraz honorową odznaką „Zasłużony dla kultury polskiej”. Autor wielu indywidualnych wystaw fotograficznych, w tym: „JEMEN - KRAJ I LUDZIE”, „AMERYKA - OTO”, „OJCIEC ŚWIĘTY NA PODHALU ’97”, „PIELGRZYMI ‘99”, „GÓROLE, GÓROLE...”, „BILET W JEDNA STRONĘ”, „UBRANA W ŚWIATŁO”. Brał też udział w kilkudziesięciu wystawach zbiorowych. Nagradzany i wyróżniany w wielu konkursach fotograficznych krajowych i międzynarodowych. m.in.: w 2005 roku zajął I miejsce wśród profesjonalistów w kategorii ŻYWIOŁ w pierwszym Wielkim Konkursie Fotograficznym National Geographic Polska. Jest autorem albumów: „SĄDECKA GÓRA TABOR” - poświeconego Bazylice św. Małgorzaty w Nowym Sączu, „TARNOWSKA BAZYLIKA KATEDRALNA - DZIEJE I SZTUKA” opisującego Bazylikę Katedralną w Tarnowie, „NOWY SĄCZ - IMPRESJE” oraz współautorem albumów „PIEŚŃ O STARYM SĄCZU” – wspólnie z Adamem Bujakiem i „ŚWIĘTO DZIECI GÓR” oraz „STARY SĄCZ – DZIEDZICTWO ŚWIĘTYCH” wspólnie z synem Jakubem. Album „WIELMOŻNY PAN NOWY SĄCZ” wydany w jego Wydawnictwie „W Sączu”, którego był współautorem, wspólnie z Justyną Machałowską, zyskał w 2012 roku nominację do tytułu „Najpiękniejszej książki roku” w prestiżowym, ogólnopolskim konkursie organizowanym przez Polskie Towarzystwo Wydawców Książek.
Jego fotografie z kanonizacji Błogosławionej Kingi, której dokonał Jan Paweł II w Starym Sączu 16 czerwca 1999 roku, są stałym elementem ekspozycji w Muzeum Papieskim znajdującym się przy Ołtarzu Papieskim w Starym Sączu.
Sylwester Adamczyk brał również udział w wielu wystawach zbiorowych poświęconych Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II, m.in. w monumentalnej wystawie pt. „JAN PAWEŁ II ŚWIĘTY: AŻ PO KRAŃCE ZIEMI” która była eksponowana w miastach całej Polski oraz w Stanach Zjednoczonych w Nowym Jorku, Salem, Los Angeles, San Diego, Doylestown (amerykańska Częstochowa). Współautorami tej wystawy, przygotowanej przez krakowską Oficynę Wydawniczą „Kwadrat”, byli m.in. fotografowie papiescy: Adam Bujak, Grzegorz Gałązka, Arturo Mari, Ryszard Rzepecki. W swoim dorobku ma również wiele publikacji dokumentujących pielgrzymki Ojca Świętego Jana Pawła II do Ojczyzny.
Jako artysta fotografik Sylwester Adamczyk współpracował z wieloma renomowanymi polskimi wydawnictwami, m.in. krakowskim „BIAŁYM KRUKIEM” i Oficynę Wydawniczą „KWADRAT”, tarnowskim „BIBLOSEM”, Wydawnictwem Diecezji Tarnowskiej „PROMYCZEK”. Współpracuje także stale ze SCENĄ PLASTYCZNĄ Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego prowadzoną przez Leszka Mądzika, dokumentując jej spektakle teatralne. Jego fotografie ukazywały się w wielu wydawnictwach, w tym i albumowych, poświęconych twórczości Sceny Plastycznej i Leszka Mądzika.
Jego fotografie z kanonizacji Błogosławionej Kingi, której dokonał Jan Paweł II w Starym Sączu 16 czerwca 1999 roku, są stałym elementem ekspozycji w Muzeum Papieskim znajdującym się przy Ołtarzu Papieskim w Starym Sączu.
Sylwester Adamczyk brał również udział w wielu wystawach zbiorowych poświęconych Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II, m.in. w monumentalnej wystawie pt. „JAN PAWEŁ II ŚWIĘTY: AŻ PO KRAŃCE ZIEMI” która była eksponowana w miastach całej Polski oraz w Stanach Zjednoczonych w Nowym Jorku, Salem, Los Angeles, San Diego, Doylestown (amerykańska Częstochowa). Współautorami tej wystawy, przygotowanej przez krakowską Oficynę Wydawniczą „Kwadrat”, byli m.in. fotografowie papiescy: Adam Bujak, Grzegorz Gałązka, Arturo Mari, Ryszard Rzepecki. W swoim dorobku ma również wiele publikacji dokumentujących pielgrzymki Ojca Świętego Jana Pawła II do Ojczyzny.
Jako artysta fotografik Sylwester Adamczyk współpracował z wieloma renomowanymi polskimi wydawnictwami, m.in. krakowskim „BIAŁYM KRUKIEM” i Oficynę Wydawniczą „KWADRAT”, tarnowskim „BIBLOSEM”, Wydawnictwem Diecezji Tarnowskiej „PROMYCZEK”. Współpracuje także stale ze SCENĄ PLASTYCZNĄ Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego prowadzoną przez Leszka Mądzika, dokumentując jej spektakle teatralne. Jego fotografie ukazywały się w wielu wydawnictwach, w tym i albumowych, poświęconych twórczości Sceny Plastycznej i Leszka Mądzika.
Biogram | Justyna Machałowska
Urodziła się w 1977 roku w Nowym Sączu. Ukończyła filologię polską na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz Studia Literacko – Artystyczne UJ.
W roku 2009 została laureatką Nagrody im. Macieja Słomczyńskiego. Nagrodzony tom poezji "Uda, na których śpią psy" był jej debiutem książkowym. Jest autorką tekstu (proza epistolarna) oraz współautorką, wraz z Sylwestrem Adamczykiem, projektu graficznego do albumu "Wielmożny Pan Nowy Sącz" (nominowanego do nagrody Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek „Najpiękniejsze Książki Roku” 2012), a także autorką tekstu i ilustracji do książki dla dzieci "Kolor do przytulania".
Jej utwory drukowane były również w antologiach: "Pretekst", "Mężczyzna w zielonych spodniach", „Slapidarium” oraz w „Odrze”, „Opcjach”, „Arteriach”, „Dzienniku Polskim”, almanachu „Bronowicki Karnawał Literacki” i „Południcy”. Przez wiele lat uczestniczyła w cyklicznych spotkaniach literacko-muzycznych nieformalnej grupy literackiej „Piórnice” organizowanych w Centrum Kultury Dworek Białoprądnicki w Krakowie. Współredagowała sądecki miesięcznik „Nasz Beskid”, była również autorką tekstów w prasie polonijnej. Jest autorką okładek do książek, maluje, zajmuje się ilustracją, prowadzi atelier „Pracownia w Pudełku po Farbach”. Współpracuje także z wydawnictwem „W Sączu”.
Interesuje się teologią, sztuką sakralną – średniowieczną i ludową, pisaniem ikon, a także tematyką dotykającą ciała i sacrum. Książki lubi czytać i oglądać. W związku z tym pociągają ją średniowieczne księgi iluminowane i book art, współistnienie słowa i obrazu oraz ich oddziaływanie na siebie.
W roku 2009 została laureatką Nagrody im. Macieja Słomczyńskiego. Nagrodzony tom poezji "Uda, na których śpią psy" był jej debiutem książkowym. Jest autorką tekstu (proza epistolarna) oraz współautorką, wraz z Sylwestrem Adamczykiem, projektu graficznego do albumu "Wielmożny Pan Nowy Sącz" (nominowanego do nagrody Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek „Najpiękniejsze Książki Roku” 2012), a także autorką tekstu i ilustracji do książki dla dzieci "Kolor do przytulania".
Jej utwory drukowane były również w antologiach: "Pretekst", "Mężczyzna w zielonych spodniach", „Slapidarium” oraz w „Odrze”, „Opcjach”, „Arteriach”, „Dzienniku Polskim”, almanachu „Bronowicki Karnawał Literacki” i „Południcy”. Przez wiele lat uczestniczyła w cyklicznych spotkaniach literacko-muzycznych nieformalnej grupy literackiej „Piórnice” organizowanych w Centrum Kultury Dworek Białoprądnicki w Krakowie. Współredagowała sądecki miesięcznik „Nasz Beskid”, była również autorką tekstów w prasie polonijnej. Jest autorką okładek do książek, maluje, zajmuje się ilustracją, prowadzi atelier „Pracownia w Pudełku po Farbach”. Współpracuje także z wydawnictwem „W Sączu”.
Interesuje się teologią, sztuką sakralną – średniowieczną i ludową, pisaniem ikon, a także tematyką dotykającą ciała i sacrum. Książki lubi czytać i oglądać. W związku z tym pociągają ją średniowieczne księgi iluminowane i book art, współistnienie słowa i obrazu oraz ich oddziaływanie na siebie.