GRZEGORZ WITEK - RZEŹBA

21 kwietnia - 11 czerwca 2023
Galeria Sztuki Współczesnej BWA SOKÓŁ

Wernisaż:

21 kwietnia 2023, godz. 18:00

Zapraszamy do obejrzenia wystawy rzeźby Grzegorza Witka.
Jerzy Brukwicki
CZŁOWIEK – NATURA – PRZEMIJANIE



Twórczość Grzegorza Witka – rzeźbiarza, autora obiektów i instalacji przestrzennych – to osobliwa opowieść o człowieku i jego relacjach z naturą, o ładzie i harmonii świata, o życiu i rytuałach codzienności, o trwaniu i przemijaniu. W kręgu zainteresowań i poszukiwań artysty, profesora warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, znajdują się zagadnienia poruszające istotne, ważne dla człowieka sprawy. Są wśród nich kwestie wymagające obiektywnych i prawych rozstrzygnięć, związane z istnieniem i sensem życia, dobrem i złem, wolnością i zniewoleniem. Otwarty na wyzwania współczesności, na swój sposób odnosi się do ludzkich przeżyć, emocji i dokonań. Inspiruje go człowiek nieustannie zmagający się z przeciwnościami losu, uwikłany w realia codzienności oraz przyroda – tajemnicza, metafizyczna, spontaniczna i niepokorna…

Współczesny człowiek żyje zewsząd otoczony ludźmi, zwierzętami i roślinami, tysiącami przedmiotów, machin i budowli. Uwikłany jest w przeróżne wydarzenia i działania; osaczony gwarem, chaosem, nadmiarem informacji. Zatraca poczucie wartości, wyzbywa się wrażliwości. Pogłębiający się kryzys humanistyczny i ekologiczny utrudnia ludziom tworzenie sprawiedliwej, sensownej i przychylnej im przestrzeni życiowej. Rzeźby i obiekty Grzegorza Witka wzbudzają dojmujące refleksje na temat obecnego stanu rzeczy, prowadzą przemyślną grę z tradycją, zachęcają do rozwagi i  powściągliwości, do zmagań z istniejącymi uwarunkowaniami duchowymi i materialnymi, rejestrują upływ czasu.

W autokomentarzu do wystawy „Autorefleksja” w warszawskim Domu Artysty Plastyka (styczeń 2016) artysta napisał: Od dłuższego czasu zastanawiam się nad tym kim jestem, co robię i po co to robię. Będąc rzeźbiarzem, czasem artystą, noszę w głowie wiele różnych pomysłów, tematów. Niektóre z nich chciałbym ubrać w formę przestrzenną – artystyczną. Kiedy jednak wchodzę do pracowni i siadam przy kartce papieru by coś naszkicować, dopadają mnie myśli – czy to ma sens? Komu to potrzebne? Mógłbym rzeźbić portrety, figury ludzkie, kompozycje przedstawieniowe, ale na dzień dzisiejszy mnie to nie satysfakcjonuje, nie odpowiada na nurtujące mnie pytania. Moje prace często są abstrakcyjne, przybierają formy różnych brył – obiektów. I właśnie tu zadaję sobie pytanie… po co ja to robię i dla kogo? Jakiś kawałek gliny, czy fragment kamienia. Jednak siadam i rozmyślam nad tym fragmentem natury, natury która ma w sobie piękno i niesie ze sobą odpowiedzi na wszystko co mnie nurtuje. Prace które tworzę są zmaterializowanymi refleksjami dotyczącymi natury, upływającego czasu, duchowości, są swego rodzaju odpowiedziami na pytania, które sobie zadaję. Jednakże odpowiedzi te często nie zadawalają mnie, ponieważ to tylko odpowiedzi dla mojej wyobraźni. Ale co więcej mogę zrobić?
 
Wczesny okres twórczości rzeźbiarza to podsumowanie przeżyć z dzieciństwa i młodości, pogrążenie się we wspomnieniach o zapachu i kolorycie ziemi, powierzchowności i wnętrzu drzew, przezroczystości wody, ulotności powietrza. Czerpiąc z tradycji podkarpackiego folkloru, tworzył metaforyczne wyobrażenia rolniczych narzędzi i pojazdów („Taczka”, „Pług”, „Grabie”, „Zwycięzca”, „Wahadło”), które ukazują stosunek ludzi do codzienności i ich walkę z występującymi komplikacjami i utrudnieniami. Opowiadają o życiu, które toczyło się spokojnym rytmem, zgodnie z prawami natury; przywołują pamięć o zapomnianej przeszłości, uzmysławiają, że to przyroda, obecnie zdominowana i bezwzględnie wykorzystywana przez człowieka jest jedyną dla niego szansą na przeżycie.

Artystę fascynuje figura ludzka, dużo czasu poświęca rzeźbie portretowej. Ludzie mają po kilka twarzy: roześmianych i smutnych, pogodnych i posępnych, zamyślonych i rozważnych, pokazujących zadowolenie albo rozczarowanie. Nieomal od początku swojej drogi artystycznej realizuje cykl „Głowy”. W kameralnych, pozbawionych detali pracach nie chodzi o realność wizerunku portretowanej osoby, ale o przedstawienie jej ekspresji i zmysłowości, pasji i oczekiwań, złości i bezsilności, o symboliczny opis jej fizycznej i psychicznej obecności, o ujawnienie stanu pewności siebie lub nieśmiałości, zagubienia w labiryncie świata. Nieregularne głowy i główki, z nieostrymi, zamazanymi rysami twarzy, pojawiające się w wielorakich wyobrażeniach, przekazują prawdę o człowieku, wyrażają jego doświadczenia życiowe.

W latach 2002–2003 rzeźbiarz zrealizował wyjątkowy, bardzo osobisty cykl „Dialog”, poświęcony Panu Kazimierzowi, niedosłyszącemu i niedowidzącemu modelowi w jednej z pracowni rzeźby warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. O tej realizacji napisał: Rzeźby z tego cyklu odzwierciedlają to, co mnie w tej chwili najbardziej nurtuje i interesuje – relacje między mną a osobą pozującą, między światem zewnętrznym a światem wewnętrznym. Z materiałów wybrałem ołów i gips, które nawiązując ze sobą kontakt, nawzajem się zestawiają, wyciszają, podejmują dialog. Cykl interesująco skomentowała w swoim tekście o artyście, zatytułowanym „O twórczości rzeźbiarskiej Grzegorza Witka”, Lena Wicherkiewicz, krytyczka sztuki, która stwierdziła: Próba zbliżenia się do wewnętrznego świata modela poprzez obserwację jego ciała, zmieniające się pozy i gesty, indywidualne zniekształcania spowodowane rutyną ruchów, przywdziewane maski i pancerze, stanowi o nim ciekawą wypowiedź. To swego rodzaju rozmowa z człowiekiem dokonywana rzeźbiarskimi środkami: poprzez oddanie kształtu, poprzez naturalizm i ekspresję, poprzez zastosowane materiały – ołów i gips. Te ostatnie, w sposób symboliczny, zdają się odzwierciedlać dwoistą naturę człowieka – duchowo-cielesną, a być może radość – smutek, także wewnętrzne rozterki, konflikty, jakieś nierozwiązywalne trudności. Niewielkie rozmiary figur przywołują kruchość człowieka, kruchość, nad którą rzeźbiarz z szacunkiem i uwagą się pochyla.


Grzegorza Witka inspirują kontakty człowieka z przedmiotem, ich umiejscowienie w czasie i przestrzeni, w konkretnych sytuacjach, coś co rodzi się między nimi – „pomiędzy”. Artysta nie pozostaje obojętny na przejawy niesprawiedliwości, bezprawia, przemocy, gwałtu. Solidaryzuje się z pokrzywdzonymi, upokorzonymi i sfrustrowanymi, dodaje im otuchy, dzieli się optymizmem. Poprzez swoje dzieła nakłania ludzi do uważnego, wnikliwego rozglądania się wokół siebie; przypomina o potrzebie  wolności i społecznej niezależności, apeluje do wzięcia odpowiedzialności za losy nie tylko swoje i najbliższych, lecz także całego świata. 

Opowiada o tym, co ponadczasowe, uniwersalne, ale komentuje także sprawy i zagadnienia aktualne. Z rozmysłem dystansuje się od klimatu doraźnej, rozpolitykowanej sztuki. Jego wypowiedzi o sytuacji  politycznej są rozważne i roztropne. Szkoda, że rzeźb i instalacji poświęconych tej tematyce do tej pory powstało niewiele („Tożsamość”, „Klatka”, „W imię…”). Wyróżnia je niebywała siła oddziaływania. Szczególnie intrygująca jest niewielka praca, zatytułowana „Fakty”, w której sponiewierany człowiek, zanurzony w bezmiarze okrucieństwa i odmętach krwi, uwięziony został w karabinowym, przezroczystym naboju.

O rozsądku i szaleństwie człowieka, uwarunkowaniach i możliwościach sterowania własnym postępowaniem, mechanizmach podejmowania decyzji, kwestii pamięci i tożsamości opowiada seria intuicyjnych, emanujących przenikliwą ciszą prac: „Homo Sapiens”, „Myśl”, „Pamięć”, „Sumienie”, „Witraż”, Ikona”, „Doskonałość”. Pełne zadumy, koncentracji i metafizycznych impulsów tworzą przestrzeń zachęcającą do rozważań o naszej osobowości, dowodzą o uzależnieniu istot żywych od wielu czynników i sytuacji, na które one nie mają wpływu. Podkreślają ludzką spontaniczność, bezradność, absurdalność. Stawiają pytania o sens życia, systemy etyczne i moralne, zasady wolności i niezależności. Wszystkie odnoszą się do znaczenia i roli umysłu, predyspozycji intelektualnych człowieka, jego zakresu rozumowania i tworzenia, efektów jego działalności.

Grzegorz Witek zadziwia stosowaniem wciąż nowych sposobów kształtowania rzeźb i obiektów, ich skalą treściową i emocjonalną, różnorodnością materiałów i tworzyw, z jakich zostały wykonane. Korzysta z drewnianych kłód i gałęzi, polnych kamieni, gliny, piasku, gipsu, marmuru, ołowiu, brązu, szkła, wody, silikonu, żywych roślin. Wykorzystuje ich osobliwe struktury i koloryt. W rzeźbiarskiej praktyce bardzo chętnie stosuje rozliczne substancje organiczne, gdyż są one świadkami dziejów Ziemi, nośnikami informacji o planecie na której przyszło nam żyć, dokumentują upływ czasu.
Ogromne wrażenie robią jego wielkoformatowe, kontemplacyjne realizacje przestrzenne („Pokora”, „Ołtarze – dla wody”, „Wędrowiec”) o koegzystencji przyrody i ludzi. Artystę niepokoją klęski żywiołowe, gwałtowne zmiany klimatyczne. Ukształtowane z połączeń drewna, wysuszonej, spękanej gleby, żywych roślin obiekty, ułatwiają widzowi zrozumienie istoty natury, poznanie dramatycznych skutków zderzenia ludzkiej działalności z siłą wiatru, żywiołem wody i ognia. Daleko idący rozdźwięk między człowiekiem i jego cywilizacyjnym środowiskiem a przyrodniczą substancją świata prowadzi do nieodwracalnych przekształceń klimatu i kataklizmów ekologicznych. Imponujące obiekty ostrzegają przed zbliżającymi się katastrofami i wynaturzeniami, totalnym zniszczeniem; zachęcają do poszukiwania globalnych rozwiązań. Ich monumentalna, surowa forma kontrastuje z kruchością materiałów wykorzystanych do ich stworzenia. Obok nich artysta tworzy kameralne, subtelne dzieła ujawniające silną potrzebę koegzystencji ludzi, zwierząt, drzew i traw, różnych kultur i religii. Stanowią one rzeźbiarskie moralitety o niefrasobliwych postępkach człowieka wobec świata przyrody, jego nieodpowiedzialnych działaniach prowadzących do biologicznego unicestwienia, do zagłady świata; prowokują wiele pytań o granice interwencji ludzi w struktury i egzystencję natury. Prace rzeźbiarza wzbudzają potrzebę szukania za wszelką cenę równowagi ekologicznej, ratowania lasów, pól, łąk, rzek, jezior i mórz, wody i powietrza.

Artysta wielokrotnie odwołuje się w swoich pracach do tradycji i ikonografii chrześcijańskiej, podejmuje tematy i wątki związane z duchowością, moralnością, godnością. Przejmujący „Frasobliwy”, ekspresyjny „Jan Chrzciciel”, uniwersalne „Ziarna” i „Akt tworzenia – nowy ja” uzewnętrzniają sens jego duchowych przemyśleń i przeżyć.
Po latach Grzegorz Witek wrócił do cyklu „Głowy”. Stworzona w 2020 roku instalacja „I co dalej?” (monumentalna głowa z niewypalonej gliny, ułożona na drewnianych, masywnych noszach) to przenikliwa metafora ludzkiego życia, symbol przemijania, umierania. Zmusza widza do rzetelnej oceny własnych zamiarów i dokonań, wartościowania dążeń i uczynków. Jedną z ostatnich monumentalnych prac artysty jest rzeźba „Horyzont”, zrealizowana dwa lata temu podczas Sympozjum Rzeźby Współczesnej w Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku. Mój „Horyzont” to próba dotarcia do nakreślanego sobie celu, do pokładów możliwości twór czych człowieka i natury będącej ważnym drogowskazem codzienności – wyznaje jej autor. To wynik procesu przemiany materii (metalu i drewna), gdzie pod wpływem temperatury, ognia i kreacji człowieka, roztopiony metal, penetrując wnętrze wydrążonego pnia, krystalizuje nowy niewiadomy kształt. Działanie to pozostawiło trwały ślad przemiany materii, formy i myśli.

Grzegorz Witek – twórca wrażliwy i bezkompromisowy, o szczególnej umiejętności obrazowania i interpretowania ludzkiej egzystencji, jej sensu i wartości, urzeczony urodą natury, wzajemnymi powiązaniami tego, co niematerialne z materialnym – pomaga zrozumieć i skomentować istniejący porządek świata, jego istotę i logikę. Jego prawie trzydziestoletni dorobek artystyczny jest zróżnicowany, budzi silne emocje i doznania. Wpisał się w szeroko rozumiany nurt marzeń o wolności i niezależności, nurt niezgody na dekonstrukcję i rozpad świata, na bezmyślne niszczenie przyrody. Mówi o czasie, z którym związany jest niemal każdy aspekt ludzkiego żywota, każdy przejaw natury, nieuchronność przemijania. Śmiało, niekiedy brawurowo przekracza tradycyjne granice rzeźbiarskich reguł. Jest twórcą eksperymentującym. Odkrywa nowe prawdy o człowieku, zauważa nowe formy jego obywatelskiej świadomości i wrażliwości, ujawnia nowe przestrzenie sztuki. Dzieli się z nami tym wszystkim, co dla niego jest najistotniejsze.